Głos w debacie na temat stanu gminy
Data publikacji: 2019-07-04, Data modyfikacji: 2019-07-04
Zapraszamy do zapoznania się z bardzo rzeczową oceną działań władz gminy przygotowaną w formie wystąpienia na X Sesję Rady Miejskiej w Goleniowie przez Edwarda Życkiego. red. Tekst wystąpienia na X sesji RM Pani Przewodnicząca, Wysoka Rado, Panie Burmistrzu, Szanowni PaństwoJuż sama intencja ustawodawcy – debaty nad raportem o stanie gminy w celu zwiększenia udziału obywateli w procesie wybierania, funkcjonowania i kontrolowania niektórych organów publicznych, – w naszej goleniowskiej gminie, która nie ma tradycji w prowadzeniu dialogu, konsultacji, skazana jest na niepowodzenie.Po prostu. Nie jesteśmy do takich debat przygotowani. Nie ma nią, żadnego zainteresowania (co widać zresztą na sali) lub, jak powiedzą rządzący naszą gminą – nikomu do niczego nie jest potrzebna. Władza prezentuje pogląd, że skoro została wybrana, ma mandat do rządzenia i nie musi o nic pytać. Skoro jednak debata musi się odbyć , aby wypełnić warunek formalny, pozwoliłem sobie zgłosić się do niej, aby niektóre spostrzeżenia, widziane od strony mieszkańca, wybrzmiały.Szanowni państwoAby dyskusja była skuteczna musi spełniać przynajmniej dwa warunki . Potrzebna jest informacja, dostępna dla obu stron, na tym samym poziomie, oraz musi być wola partnerów, aby wspólne ustalenia wprowadzić wżycie. Spójrzmy.Czy raport taką wiedzę daje ? Otóż na wiele pytań odpowiedzi brakuje. Wiele problemów , podstawowych dla funkcjonowania i rozwoju gminy, nie zostało w ogóle poruszonych. Dyskusyjna jest tez też forma raportu. Czy jest prosta i dla wszystkich czytelna ? Wątpię. Warunek drugi. Musi być wola , aby do debaty przystąpić. Postawmy pytanie, czy doszłoby do tej debaty, gdyby nie ustawowy przymus ?.Moim zdaniem – nie.W Goleniowie, władza prezentuje pogląd, że skoro została wybrana ,nie musi już pytać, konsultować po prostu wie lepiej. Wynika on z konstrukcji goleniowskiego samorządu. W radzie miejskiej , większość decyzyjną ma organ wykonawczy, zatem de facto , burmistrz skupia w jednym ręku władzę uchwałodawczą i wykonawczą. To daje mu możliwości prawie nieograniczone. Jeżeli dodamy, że jako kierownik Urzędu Gminy, jest znaczącym pracodawcą, w relacji z wykonawcami – znaczącym Inwestorem, w relacji z jednostkami gminnymi – znaczącym jednoosobowym zarządcą, to daje mu to władzę praktycznie nieograniczoną . Dodatkowemu wzmocnieniu tej pozycji, sprzyja brak ustawowej formy skutecznego wpływu na decyzje, radnych znajdujących się w mniejszości, oraz praktyczny brak funkcji kontrolnych ze strony mediów lokalnych.W tak komfortowych warunkach funkcjonowania, w zasobnej gminie, trudno oczekiwać, że burmistrz sam, bez przymusu, zgodzi się na ingerencję, taką prawdziwą z możliwością dokonywania korekt. Że zgodzi się na udział obywateli w procesie funkcjonowania a zwłaszcza kontrolowania jego działalności.Czy w takich warunkach jakakolwiek prawdziwa debata jest możliwa? Moim zdaniem – nie.Nic zatem dziwnego, że w raporcie, debaty się nie przewiduje. Nie wskazuje się żadnego partnera do rozmów. Burmistrz, nie tylko nie widzi potrzeby zwiększenia udziału obywateli (jak oczekuje ustawodawca ), w procesie funkcjonowania i kontrolowania swojej działalności, ale wykorzystując swoją silną pozycję, po prostu blokuje możliwości aktywnego uczestnictwa mieszkańców. Tak jest z brakiem prawa do zabierania głosu przez mieszkańców przed radą. Tak kuleją konsultacje społeczne (po fakcie, bez możliwości wprowadzania zmian), tak umniejsza się rolę ciał społecznych, np. rady osiedla Helenów, poprzez blokowanie wnioskowanego przez nią statutu. Ba, niektóre dobre rozwiązania likwiduje ( np. zapis w statucie gminy o możliwości organizowania przez radnego spotkań, na które burmistrz zobowiązany jest przygotować niezbędne materiały i oddelegować kompetentną osobę).W raporcie, mimo, że został przygotowany przez Fundację Rozwoju Demokracji Lokalnej, trudno doszukać się odniesienia do ustawowego wymogu opisania realizacji polityk, programów i strategii, uchwał rady i budżetu obywatelskiego.Kształt raportu nie został ściśle określony, jednak fakt, że w debacie przewiduje się udział mieszkańców, sprawia, że powinien on być dla każdego mieszkańca czytelny. Nie tylko ze względu na całą oprawę graficzną, użyte sformułowania, przywołane tabele i wskaźniki, ale także, a może przede wszystkim, ze względu na problemy które są przed nimi . I to zarówno w wymiarze całej wspólnoty samorządowej jak i poszczególnych jej członków.Autorzy raportu, dopiero po zakończonej prezentacji, dodali, że potrzebna jest dodatkowo, bardziej zrozumiała wersja dla przeciętnego czytelnika. Dlaczego nie ma jej w raporcie – nie wiadomo.Wydaje się, że Fundacja , która za swój najważniejszy cel stawia pomoc w budowaniu sprawnej administracji publicznej, wspieranej przez społeczności lokalne, w tym przypadku cel zrealizowała połowicznie – raport niewątpliwie wspiera tylko administrację.Jeżeli za rok, obowiązek odbycia debaty będzie nadal obowiązywał, jest pewne, że potrzebne będzie określenie przez radę, jak ten raport powinien wyglądać.Wskazane byłoby, aby jego kształt powstał w wyniku debaty.Szanowni państwoNie można kwestionować osiągnięć, ba, trzeba o nich mówić i nawet się chwalić. Jednak zasobność gminy, to nie wszystko. Po pierwsze, okres prosperity nie jest wieczny, a po drugie, niezbędne jest przekonanie wszystkich mieszkańców, że są prawdziwymi gospodarzami na swoim terenie, że ich aktywność zmienia przestrzeń lokalną, w kierunku przez nich pożądanym.Przed gminą zasobną stoją zdecydowanie większe wyzwania, i zagrożenia. Właśnie o nich trzeba rozmawiać, debatować, zadawać pytania.Skoro dzisiaj, inicjatywa władzy jest niewystarczająca, radni z mniejszości, możliwości wpływania na decyzje nie mają , media są powolne ,milczące lub wybiórczo nadaktywne, mieszkańcy nie mają warunków do wymiany zdań, to gdzie mają wybrzmieć pytania dla nich ważne ? Gdzie ma odbywać się dyskusja ? Kto ma udzielić odpowiedzi na pytania ? –Choćby takie :Czy sygnał Komisji Rewizyjnej wyrażony w ostatnim wniosku do rady o nieudzielenie absolutorium, to przesadzona demonstracja radnych mniejszości, czy uzasadniony powód do domagania się uzyskania odpowiedzi na pytania i wątpliwości, o sprawy , których na pierwszy rzut oka nie widać ?Czy doczekamy się, zapowiadanego jako priorytet, jasnego sposobu komunikowania się z władzą. Jasnego, czytelnego , bez ograniczeń, systemu informacji.. W raporcie nie ma o tym mowy, a to, że wymaga pilnego uregulowania wiemy od kilku lat. Tematy : 1/ opracowanie i realizacja systemu komunikacji społecznej, oraz 2/ przygotowywanie i koordynowanie polityki informacyjnej Gminy w środkach masowego przekazu oraz w mediach społecznościowych, do dzisiaj nie ujrzały światła dziennego?To kluczowe zaniechanie, które ma wpływ na stan funkcjonowania naszej wspólnoty. Na styl oraz formę tej debaty, którą właśnie toczymy. Także na niechęć do zabierania głosu.Nad stanem gminy nie wystarczy debata na jednej sesji w roku. Jeżeli mieszkańcy mają być prawdziwą, żywą składową samorządu, to taka debata powinna mieć charakter ciągłego dialogu.Jak jednak rzetelnie dyskutować, kiedy nie mamy uzgodnionego systemu komunikowania się.Kiedy wyraźnie brakuje inicjatora. Dalszą część wystąpienia można przeczytać klikając na LINK Edward Życki
Pełna treść wiadomości na: goleniow.net.pl/news.php?item.8064.5
goleniow.net.pl, Źródło artykułu: goleniow.net.pl